SOSY DZIKI BILL | MOCNY W GĘBIE
Smak dzięki któremu serce zabije Ci mocniej.
Ostry sos Jalapeno

Sos Dziki Bill Jalapeno to chyba najbardziej intrygujący ostry sos Dzikiego Billa, wymyślony w przypływie ułańsko-jankeskiej fantazji. Zawarta w nim nuta kminu rzymskiego (nie mylić z kminkiem!) przysparza mu oddanych fanów i zagorzałych przeciwników. Jalapeno to też nasz „najłagodniejszy” sos – co nie oznacza, że nie daje popalić! Papryczki Jalapeno zawierają konkretną dozę kapsaicyny, szczególnie stosowana przez nas czasem odmiana Black Bullet, czyli Czarny Pocisk. Ponieważ to rzemieślniczy sos, każda partia jest inna – bywa, że sos Jalapeno nie ustępuje ostrością Habanero. Jeśli uwielbiasz smak sosu Jalapeno, ale nie jest dla ciebie dość ostry, dodaj do niego kroplę #Yolo albo Ninja
Co poczujesz?
Przyjemność 🙂 Ten gęsty sos o intrygującym kolorze (zdaniem Dzikiego Billa, który jest daltonistą, jest to zielony) łączy w sobie aromat i smak smażonych papryczek Jalapeno, podkręcony świeżą nutą kminu rzymskiego. Słodki dzięki papryce i pomidorom, lekko kwaskowaty dzięki cytrynie, idealnie zbalansowany dzięki naszemu geniuszowi.
Z czym go zjesz?
Z jakiegoś powodu idealnie komponuje się z jajkami – od kanapek i jajecznicy, przez szakszukę, aż po szkockie jajka (jeśli jeszcze ich nie próbowałeś, to nie wiesz co to życie!) i oczywiście omelette du fromage. Zawartość kminu rzymskiego sprawia, że świetnie sprawdza się też w kuchni indyjskiej i arabskiej – dla Dzikiego Billa nie ma falafela bez jalapeno!
Ostry Sos Hula

Ostry Sos HULA. Ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy lubią mango, i tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że lubią mango. Jesteś wyjątkiem? Potwierdzasz regułę 😛 Nie będziemy Ci pitolić o dojrzewających w złotych promieniach owocach o barwie zachodzącego słońca ani zbierających je ze śpiewem na ustach wiejskich dziewczynach. Nie wiemy, jak hoduje się mango i nie obchodzi nas to. My zrobiliśmy z niego Sos Dziki Bill HULA i czekamy na oklaski.
Żeby łagodni chilliheadzi i fanatyczni zjadacze mango mieli fun, a wytrawni gracze o mocniej wytrawionych kapsaicyną gardłach mieli szansę poczuć ostrość, machnęliśmy go od razu w dwóch wersjach: HULA i HULA X. Bierzcie i jedzcie.
Pssst… HULA (bez X!) to kolejny przyjemny sosik nadający się do przekonywania, a następnie uzależniania opornych początkujących… Oczywiście jeśli będziesz chciał/a się nim dzielić.
Co poczujesz?
MANGO. Zdążysz przymknąć oczy z zadowolenia, kiedy z błogich wrażeń wyrwie Cię subtelne (HULA) albo wcale nie takie subtelne (HULA X) przypomnienie, że to OSTRY sos. Papryczki Habanero pieką równomiernie, zdecydowanie i długotrwale, pięknie komponując się z owocowymi nutami.
Z czym zjesz?
Świetnie nada się na dip do tych „pikantnych” czipsów, na które znowu dałeś/aś się nabrać. Może służyć za dressing do sałatek, składnik marynat i dodatek do kuchni azjatyckiej. My po prostu polewamy nim kanapki i płaczemy jak szybko się kończy. Warto mieć w lodówce więcej niż jedną butelkę, szczególnie jeśli nie mieszkasz sam/a :-]
Ostry Sos Iskra

Dziki Bill ISKRA. Dziki Bill długo eksperymentował w swoim podziemnym laboratorium, żeby uzyskać idealną fuzję ostrego sosu i sosu barbecue. No i zaiskrzyło! Starcie papryczek Habanero i Trinidad Moruga Scorpion ze słodyczą, wędzonym aromatem i kieliszkiem whisky zaowocowało zajebistością, jakiej świat nie widział. Ma wszystko, czego trzeba, żeby wywołać błogi uśmiech na twarzy chilliheada, jednocześnie pozwalając wciągnąć niczego nie spodziewającego się laika, przyzwyczaić do ostrości i wprowadzić w tajniki świata papryk i kapsaicyny. Prawdopodobnie najostrzejszy sos BBQ na polskim rynku!
Co poczujesz?
Najpierw czeka Cię ukąszenie Trinidad Moruga Scorpiona popartego konkretnym pieczeniem papryczek Habanero – szybkie i mocne, ale nie dotkliwe. Potem dojdzie słodycz miodu, dymny aromat, subtelna nuta whisky przełamana delikatną kwaskowością cytryny… Tak smakuje solo. Jak komponuje się z tym, do czego go dodasz, musisz przekonać się samodzielnie.
Z czym zjesz?
To sos barbeque, więc idealnie nadaje się na grilla – można zamarynować w nim mięso, polać burgera czy kiełbaskę, podać jako dip. Grillową nutę warto zabrać też do domu – dopraw nim sos, dolej do gulaszu, posmaruj schaba przed zapanierowaniem… Jedyne, do czego nam nie spasował, to zupka chińska – żeby zabić jej smak, potrzeba co najmniej #Yolo.
Ostry Sos Babushka

Babushka zrodziła się z nostalgii za zapachem smażących się powideł i wspomnienia niebieskich od jagód rąk i języka. Jej słodycz przywodzi na myśl złotą polską jesień, spadające liście, zachód słońca nad śliwkowym sadem i takie tam. Ten dogłębnie przaśny i polski ostry sos jest po prostu piękny – od intrygującego koloru, przez nietuzinkowy smak i przyjemną słodycz po idealną dozę ostrości zamykającą wszystko krótkim, lecz wyraźnym wykrzyknikiem. Gdyby Twoja Babcia była chilliheadem, kupowałaby Babushkę (z tego miejsca pragniemy pozdrowić nasze klientki, którym ból nie straszny – w szczególności sympatyczną panią Krysię z turnusu trzeciego). Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, zjedz Babushkę, będzie lżej. Uwaga – produkt nie jest wegański ze względu na zawartość miodu.
Co poczujesz?
Słodycz śliwek i miodu oraz nieco subtelniejszy smak jagód. Po chwili dojdzie do tego ostrość – zdecydowana, ale umiarkowana. Przyjemne ciepło połączone z owocowym aromatem da Ci uczucie błogości i wywoła uśmiech na twarzy.
Z czym go zjesz?
Idealnie nadaje się na dip i składnik dressingu. Fajnie komponuje się z burgerami, gulaszami, leczem, bigosem, pierogami i zapiekankami. A może dodasz trochę do herbaty albo podkręcisz nią smak domowego chleba albo bułek?
Ostry sos Habanero

Sos Dziki Bill Habanero to nasz flagowiec i podstawowy element wyposażenia kuchni każdego szanującego się chilliheada. Uniwersalny, zbalansowany, i jak na nasze ostre sosy przystało, nie wiadomo, czy bardziej pyszny, czy ostry. Dziki Bill Habanero to jednocześnie kowboj i dżentelmen – ma swój charakter, ale się nie narzuca. Z zaskoczenia potrafi walnąć w mordę i wsadzić but w drzwi, ale dla znajomych to po prostu fajny kumpel, bez którego impreza nie byłaby taka sama.
Co poczujesz?
Jeśli jesteś doświadczonym chilliheadem – niebo w gębie. Jeśli nie – będzie piekło, ale dasz radę. Owocowo-warzywne nuty dojrzałych papryczek Habanero i Pepperoni przeplatają się z pomidorami, cytryną i octem jabłkowym, łącząc się w ostry i pyszny sos o niezapomnianym smaku, który rozpoznasz wśród tysiąca innych.
Z czym go zjesz?
To sos do codziennych i niecodziennych zastosowań. Jeśli znudził ci się już najpikantniejszy keczup, wywal go i zastąp Dzikim Billem Habanero. Dopraw nim sos, mielone czy chilli, zmieszaj z majonezem i podawaj z burgerem i frytkami, dodaj do farszu do naleśników, gołąbków albo pierogów. Jeśli Twoi domownicy krzywią się, że gotujesz za ostro, zacznij dolewać po kropli do wszystkiego, a potem powoli zwiększaj dawkę. Nawet się nie zorientują, kiedy się uzależnili!
Ostry sos Habanero X

Sos Dziki Bill Habanero X. Hit sezonu. K a ż d e g o sezonu. Wiele osób uważa sos Dziki Bill Habanero X za najsmaczniejszy polski ostry sos i nie może zasnąć, jeśli nie ma go w lodówce. Jak sama nazwa wskazuje, opiera się na ostrości i smaku świeżych papryczek Habanero. Dla chilliheada może zabrzmieć to niepozornie, ale wiadomo: pozory mylą! Ten sos jest maksymalnie napakowany tymi papryczkami, dzięki czemu jego moc przekracza ostrość sosów zawierających śladowe ilości superhotsów takich jak Naga Jolokia, Trinidad Scorpion czy Carolina Reaper.
Co poczujesz?
Na początku bardzo konkretną ostrość, która zostanie z Tobą na dłużej. Do tego dojdzie smak dojrzałych papryczek podkręcony słodyczą syropu klonowego. Całości dopełnia lekki ton wędzonej papryki. Spróbować tego sosu to trochę jak spotkać kogoś, kogo jeszcze nie znasz, ale już wiesz, że się dogadacie.
Z czym go zjesz?
Dzięki swojej słodyczy świetnie nadaje się do marynat. Wędzona papryka doda głębi daniom wege. Dla zaprzyjaźnionych z kapsaicyną chilliheadów będzie po prostu świetnym dipem. Zaostrz nim spaghetti, chilli, burrito, stir-fry… No i ośmiorniczki.
Ostry Sos #Yolo

#Yolo. Sos Dzikiego Billa z papryczek Naga Jolokia – najostrzejszy w naszej stałej ofercie! Pierwszy, po zjedzeniu którego dostaliśmy czkawki, a przy gotowaniu musieliśmy wychodzić zaczerpnąć powietrza… Jeśli nie jesteś pewien, czy chcesz zrobić sobie krzywdę, czy przyjemność, to sos dla ciebie – pali w ustach, piecze w przełyku, zapiera dech w piersiach, uderza do głowy. To sos z pazurem, ostry jak brzytwa barbera, ponętny jak zła kobieta.
Co poczujesz?
#Yolo to podstępny sos – ma trochę opóźniony zapłon. W chwili pomiędzy wyciągnięciem zawleczki a eksplozją zdążysz powiedzieć „Wcale nie taki…”. Potem wejdzie ból. Pot. Łzy. Endorfiny. Radość. Satysfakcja. Duma. A potem pomyślisz: „Ja chcę jeszcze raz!”. Pełny bukiet jego smaków doceni tylko wytrawny chillihead. Pod szorstką powierzchownością kryje się nietuzinkowy aromat świeżej papryki i dojrzałych pomidorów z nutą octu jabłkowego.
Z czym go zjesz?
Z czym chcesz i ile chcesz, ale z głową – to nie przelewki. Doprowadź gości do łez dodając go do dań z woka, potraw z ryżu czy zapiekanek. Dolej do sosu na pizzę, którą nie chcesz się dzielić. Podaj na randce, żeby zajrzeć pod maskę miłego uśmiechu. Nic tak nie zbliża jak wspólne cierpienie…
Ostry Sos Ninja

Ninja jest obecnie najostrzejszym sosem w ofercie Dzikiego Billa. Jak prawdziwy Ninja pojawia się i znika – zależnie od dostępności potrzebnych do niego zabójczo ostrych papryczek Carolina Reaper. Dodatek herbaty sencha i octu ryżowego to tylko luźne skojarzenia z Krajem Kwitnącej Wiśni – ich smak może wyczuć tylko zaprawiony w bojach chillihead, który na noc zakrapla sobie oczy kapsaicyną. Twoja mama zapytałaby pewnie, po co w ogóle to jeść, ale skoro tu jesteś, to nie musimy sobie tego tłumaczyć. Najpierw adrenalina, a potem potężny zastrzyk endorfin i ciepło rozlewające się po całym ciele – morsy nie dałyby rady. To harakiri bez kimona i katany. Daj się pochlastać!
Co poczujesz?
Niektórzy opisują te wrażenia jako połykanie żyletek albo jedzenie tłuczonego szkła, ale wiadomo – zależy kto je. Ninja przyczaja się tylko na chwilę – uderza od razu, znienacka, wbijając się głęboko i zostając z Tobą na dłużej. Ten sos idealnie nadaje się do wygrywania zakładów i wywoływania wzruszeń u twardzieli.
Z czym go zjesz?
Oczywiście sushi! Wymieszaj z wasabi i wezwij karetkę. Jeśli zaczynasz swoją przygodę z ostrością, na początek najlepiej zanurz w butelce wykałaczkę i sprawdź, jak na Ciebie działa. Dla średniozaawansowanych polecamy jako dodatek do marynat, sosów i makaronów. Jeśli lubisz życie na krawędzi, przypraw nim zupę. Jeśli jesteś popieprzony jak my, używaj jako dipu.
Ostry sos Jalapeno

Sos Dziki Bill Jalapeno to chyba najbardziej intrygujący ostry sos Dzikiego Billa, wymyślony w przypływie ułańsko-jankeskiej fantazji. Zawarta w nim nuta kminu rzymskiego (nie mylić z kminkiem!) przysparza mu oddanych fanów i zagorzałych przeciwników. Jalapeno to też nasz „najłagodniejszy” sos – co nie oznacza, że nie daje popalić! Papryczki Jalapeno zawierają konkretną dozę kapsaicyny, szczególnie stosowana przez nas czasem odmiana Black Bullet, czyli Czarny Pocisk. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Ponieważ to rzemieślniczy sos, każda partia jest inna – bywa, że sos Jalapeno nie ustępuje ostrością Habanero. Jeśli uwielbiasz smak sosu Jalapeno, ale nie jest dla ciebie dość ostry, dodaj do niego kroplę #Yolo albo Ninja
Co poczujesz?
Przyjemność 🙂 Ten gęsty sos o intrygującym kolorze (zdaniem Dzikiego Billa, który jest daltonistą, jest to zielony) łączy w sobie aromat i smak smażonych papryczek Jalapeno, podkręcony świeżą nutą kminu rzymskiego. Słodki dzięki papryce i pomidorom, lekko kwaskowaty dzięki cytrynie, idealnie zbalansowany dzięki naszemu geniuszowi.
Z czym go zjesz?
Z jakiegoś powodu idealnie komponuje się z jajkami – od kanapek i jajecznicy, przez szakszukę, aż po szkockie jajka (jeśli jeszcze ich nie próbowałeś, to nie wiesz co to życie!) i oczywiście omelette du fromage. Zawartość kminu rzymskiego sprawia, że świetnie sprawdza się też w kuchni indyjskiej i arabskiej – dla Dzikiego Billa nie ma falafela bez jalapeno![/bg_collapse]
Ostry Sos Hula

Ostry Sos HULA. Ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy lubią mango, i tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że lubią mango. Jesteś wyjątkiem? Potwierdzasz regułę 😛 Nie będziemy Ci pitolić o dojrzewających w złotych promieniach owocach o barwie zachodzącego słońca ani zbierających je ze śpiewem na ustach wiejskich dziewczynach. Nie wiemy, jak hoduje się mango i nie obchodzi nas to. My zrobiliśmy z niego Sos Dziki Bill HULA i czekamy na oklaski.
[bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Żeby łagodni chilliheadzi i fanatyczni zjadacze mango mieli fun, a wytrawni gracze o mocniej wytrawionych kapsaicyną gardłach mieli szansę poczuć ostrość, machnęliśmy go od razu w dwóch wersjach: HULA i HULA X. Bierzcie i jedzcie.
Pssst… HULA (bez X!) to kolejny przyjemny sosik nadający się do przekonywania, a następnie uzależniania opornych początkujących… Oczywiście jeśli będziesz chciał/a się nim dzielić.
Co poczujesz?
MANGO. Zdążysz przymknąć oczy z zadowolenia, kiedy z błogich wrażeń wyrwie Cię subtelne (HULA) albo wcale nie takie subtelne (HULA X) przypomnienie, że to OSTRY sos. Papryczki Habanero pieką równomiernie, zdecydowanie i długotrwale, pięknie komponując się z owocowymi nutami.
Z czym zjesz?
Świetnie nada się na dip do tych „pikantnych” czipsów, na które znowu dałeś/aś się nabrać. Może służyć za dressing do sałatek, składnik marynat i dodatek do kuchni azjatyckiej. My po prostu polewamy nim kanapki i płaczemy jak szybko się kończy. Warto mieć w lodówce więcej niż jedną butelkę, szczególnie jeśli nie mieszkasz sam/a :-]
[/bg_collapse]
Ostry Sos Iskra

Dziki Bill ISKRA. Dziki Bill długo eksperymentował w swoim podziemnym laboratorium, żeby uzyskać idealną fuzję ostrego sosu i sosu barbecue. No i zaiskrzyło! Starcie papryczek Habanero i Trinidad Moruga Scorpion ze słodyczą, wędzonym aromatem i kieliszkiem whisky zaowocowało zajebistością, jakiej świat nie widział. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Ma wszystko, czego trzeba, żeby wywołać błogi uśmiech na twarzy chilliheada, jednocześnie pozwalając wciągnąć niczego nie spodziewającego się laika, przyzwyczaić do ostrości i wprowadzić w tajniki świata papryk i kapsaicyny. Prawdopodobnie najostrzejszy sos BBQ na polskim rynku!
Co poczujesz?
Najpierw czeka Cię ukąszenie Trinidad Moruga Scorpiona popartego konkretnym pieczeniem papryczek Habanero – szybkie i mocne, ale nie dotkliwe. Potem dojdzie słodycz miodu, dymny aromat, subtelna nuta whisky przełamana delikatną kwaskowością cytryny… Tak smakuje solo. Jak komponuje się z tym, do czego go dodasz, musisz przekonać się samodzielnie.
Z czym zjesz?
To sos barbeque, więc idealnie nadaje się na grilla – można zamarynować w nim mięso, polać burgera czy kiełbaskę, podać jako dip. Grillową nutę warto zabrać też do domu – dopraw nim sos, dolej do gulaszu, posmaruj schaba przed zapanierowaniem… Jedyne, do czego nam nie spasował, to zupka chińska – żeby zabić jej smak, potrzeba co najmniej #Yolo.
[/bg_collapse]
Ostry Sos Babushka

Babushka zrodziła się z nostalgii za zapachem smażących się powideł i wspomnienia niebieskich od jagód rąk i języka. Jej słodycz przywodzi na myśl złotą polską jesień, spadające liście, zachód słońca nad śliwkowym sadem i takie tam. Ten dogłębnie przaśny i polski ostry sos jest po prostu piękny – od intrygującego koloru, przez nietuzinkowy smak i przyjemną słodycz po idealną dozę ostrości zamykającą wszystko krótkim, lecz wyraźnym wykrzyknikiem. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Gdyby Twoja Babcia była chilliheadem, kupowałaby Babushkę (z tego miejsca pragniemy pozdrowić nasze klientki, którym ból nie straszny – w szczególności sympatyczną panią Krysię z turnusu trzeciego). Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, zjedz Babushkę, będzie lżej. Uwaga – produkt nie jest wegański ze względu na zawartość miodu.
Co poczujesz?
Słodycz śliwek i miodu oraz nieco subtelniejszy smak jagód. Po chwili dojdzie do tego ostrość – zdecydowana, ale umiarkowana. Przyjemne ciepło połączone z owocowym aromatem da Ci uczucie błogości i wywoła uśmiech na twarzy.
Z czym go zjesz?
Idealnie nadaje się na dip i składnik dressingu. Fajnie komponuje się z burgerami, gulaszami, leczem, bigosem, pierogami i zapiekankami. A może dodasz trochę do herbaty albo podkręcisz nią smak domowego chleba albo bułek?[/bg_collapse]
Ostry Sos Habanero

Sos Dziki Bill Habanero to nasz flagowiec i podstawowy element wyposażenia kuchni każdego szanującego się chilliheada. Uniwersalny, zbalansowany, i jak na nasze ostre sosy przystało, nie wiadomo, czy bardziej pyszny, czy ostry. Dziki Bill Habanero to jednocześnie kowboj i dżentelmen – ma swój charakter, ale się nie narzuca. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Z zaskoczenia potrafi walnąć w mordę i wsadzić but w drzwi, ale dla znajomych to po prostu fajny kumpel, bez którego impreza nie byłaby taka sama.
Co poczujesz?
Jeśli jesteś doświadczonym chilliheadem – niebo w gębie. Jeśli nie – będzie piekło, ale dasz radę. Owocowo-warzywne nuty dojrzałych papryczek Habanero i Pepperoni przeplatają się z pomidorami, cytryną i octem jabłkowym, łącząc się w ostry i pyszny sos o niezapomnianym smaku, który rozpoznasz wśród tysiąca innych.
Z czym go zjesz?
To sos do codziennych i niecodziennych zastosowań. Jeśli znudził ci się już najpikantniejszy keczup, wywal go i zastąp Dzikim Billem Habanero. Dopraw nim sos, mielone czy chilli, zmieszaj z majonezem i podawaj z burgerem i frytkami, dodaj do farszu do naleśników, gołąbków albo pierogów. Jeśli Twoi domownicy krzywią się, że gotujesz za ostro, zacznij dolewać po kropli do wszystkiego, a potem powoli zwiększaj dawkę. Nawet się nie zorientują, kiedy się uzależnili![/bg_collapse]
Ostry Sos Habanero X

Sos Dziki Bill Habanero X. Hit sezonu. K a ż d e g o sezonu. Wiele osób uważa sos Dziki Bill Habanero X za najsmaczniejszy polski ostry sos i nie może zasnąć, jeśli nie ma go w lodówce. Jak sama nazwa wskazuje, opiera się na ostrości i smaku świeżych papryczek Habanero. Dla chilliheada może zabrzmieć to niepozornie, ale wiadomo: pozory mylą! [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Ten sos jest maksymalnie napakowany tymi papryczkami, dzięki czemu jego moc przekracza ostrość sosów zawierających śladowe ilości superhotsów takich jak Naga Jolokia, Trinidad Scorpion czy Carolina Reaper.
Co poczujesz?
Na początku bardzo konkretną ostrość, która zostanie z Tobą na dłużej. Do tego dojdzie smak dojrzałych papryczek podkręcony słodyczą syropu klonowego. Całości dopełnia lekki ton wędzonej papryki. Spróbować tego sosu to trochę jak spotkać kogoś, kogo jeszcze nie znasz, ale już wiesz, że się dogadacie.
Z czym go zjesz?
Dzięki swojej słodyczy świetnie nadaje się do marynat. Wędzona papryka doda głębi daniom wege. Dla zaprzyjaźnionych z kapsaicyną chilliheadów będzie po prostu świetnym dipem. Zaostrz nim spaghetti, chilli, burrito, stir-fry… No i ośmiorniczki. [/bg_collapse]
Ostry Sos #Yolo

#Yolo. Sos Dzikiego Billa z papryczek Naga Jolokia – najostrzejszy w naszej stałej ofercie! Pierwszy, po zjedzeniu którego dostaliśmy czkawki, a przy gotowaniu musieliśmy wychodzić zaczerpnąć powietrza… Jeśli nie jesteś pewien, czy chcesz zrobić sobie krzywdę, czy przyjemność, to sos dla ciebie – pali w ustach, piecze w przełyku, zapiera dech w piersiach, uderza do głowy. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]To sos z pazurem, ostry jak brzytwa barbera, ponętny jak zła kobieta.
Co poczujesz?
#Yolo to podstępny sos – ma trochę opóźniony zapłon. W chwili pomiędzy wyciągnięciem zawleczki a eksplozją zdążysz powiedzieć „Wcale nie taki…”. Potem wejdzie ból. Pot. Łzy. Endorfiny. Radość. Satysfakcja. Duma. A potem pomyślisz: „Ja chcę jeszcze raz!”. Pełny bukiet jego smaków doceni tylko wytrawny chillihead. Pod szorstką powierzchownością kryje się nietuzinkowy aromat świeżej papryki i dojrzałych pomidorów z nutą octu jabłkowego.
Z czym go zjesz?
Z czym chcesz i ile chcesz, ale z głową – to nie przelewki. Doprowadź gości do łez dodając go do dań z woka, potraw z ryżu czy zapiekanek. Dolej do sosu na pizzę, którą nie chcesz się dzielić. Podaj na randce, żeby zajrzeć pod maskę miłego uśmiechu. Nic tak nie zbliża jak wspólne cierpienie…[/bg_collapse]
Ostry Sos Ninja

Ninja jest obecnie najostrzejszym sosem w ofercie Dzikiego Billa. Jak prawdziwy Ninja pojawia się i znika – zależnie od dostępności potrzebnych do niego zabójczo ostrych papryczek Carolina Reaper. Dodatek herbaty sencha i octu ryżowego to tylko luźne skojarzenia z Krajem Kwitnącej Wiśni – ich smak może wyczuć tylko zaprawiony w bojach chillihead, który na noc zakrapla sobie oczy kapsaicyną. [bg_collapse view=”link” color=”#4a4949″ expand_text=”Czytaj więcej” collapse_text=”Czytaj mniej” ]Twoja mama zapytałaby pewnie, po co w ogóle to jeść, ale skoro tu jesteś, to nie musimy sobie tego tłumaczyć. Najpierw adrenalina, a potem potężny zastrzyk endorfin i ciepło rozlewające się po całym ciele – morsy nie dałyby rady. To harakiri bez kimona i katany. Daj się pochlastać!
Co poczujesz?
Niektórzy opisują te wrażenia jako połykanie żyletek albo jedzenie tłuczonego szkła, ale wiadomo – zależy kto je. Ninja przyczaja się tylko na chwilę – uderza od razu, znienacka, wbijając się głęboko i zostając z Tobą na dłużej. Ten sos idealnie nadaje się do wygrywania zakładów i wywoływania wzruszeń u twardzieli.
Z czym go zjesz?
Oczywiście sushi! Wymieszaj z wasabi i wezwij karetkę. Jeśli zaczynasz swoją przygodę z ostrością, na początek najlepiej zanurz w butelce wykałaczkę i sprawdź, jak na Ciebie działa. Dla średniozaawansowanych polecamy jako dodatek do marynat, sosów i makaronów. Jeśli lubisz życie na krawędzi, przypraw nim zupę. Jeśli jesteś popieprzony jak my, używaj jako dipu. [/bg_collapse]
Jak bardzo ostry jest Dziki Bill?
Nie mierzymy ostrości sosu w jednostkach SHU. Metoda Scoville’a jest równie popularna, co niedokładna. Szczególnie przy naszych kubkach smakowych, wyjątkowo przyzwyczajonych do ostrości. Proponujemy więc trzy odpowiedzi: 1. Jest idealnie ostry. 2. Jadłem/jadłam ostrzejsze, ale ten jest najsmaczniejszy. 3. Nigdy nie jadłem/jadłam nic tak ostrego!
Gdzie mogę znaleźć sosy Dziki Bill?
Przede wszystkim sosy dostępne są w Internecie – na platformie Allegro. Na naszym Faceboku (/sosdzikibill) informujemy jednak o nowych punktach sprzedaży i restauracjach serwujących Dzikiego Billa.
Czy dostępne są sosy w większych opakowaniach?
Tym, którzy chcieliby zakupić większą butelkę, a najlepiej baniak pięciolitrowy, mówimy: „Super! Cieszymy się. Wszystko w swoim czasie, inne rozmiary opakowań są w planach”.
Mam wrażliwy smak. Jestem wrażliwym człowiekiem. Czy Dziki Bill jest dla mnie?
Jesteśmy przekonani, że docenisz smak Dzikiego Billa. Ostrość jest tylko jednym ze smaków jakie wyczujesz. Kapsaicyna zawarta w sosach jest według wielu badań bardzo zdrowa – to tylko jeden z argumentów, żeby nauczyć się z tego dobrodziejstwa korzystać.
Czy Dziki Bill zawiera gluten?
Do produkcji Dzikiego Billa nie używamy żadnych składników zawierających gluten. Na terenie zakładu produkcyjnego stosuje się jednak składniki zawierające różne alergeny, w tym gluten. Dziki Bill nie jest więc produktem oznaczonym jako wyrób bezglutenowy.
Do czego używać Dzikiego?
Do czego tylko pragniesz! Jedynym ograniczeniem jest nasza własna wyobraźnia. Szukającym inspiracji i porad polecamy zapoznanie się z opisem naszych sosów oraz śledzenie publikowanych przez nas przepisów.
Na jak długo wystarcza jedna butelka?
To zależy. Początkującym graczom, nieprzyzwyczajonym jeszcze do bardzo ostrych smaków, jedna butelka starcza nawet na kilka miesięcy. Średniozaawansowani, szukający wyzwań, cieszą się Dzikim Billem kilka tygodni. Prawdziwi weterani, zahartowani w boju, zużywają sos w kilka dni.
Czy Dziki Bill jest wegański?
Tak! W czasie produkcji nie ucierpiał żaden dzik. Sos był wielokrotnie testowany na producentach i ich rodzinach.